Za Magdaleną Koryntczyk, wprost z fejsa:
Fejs przypomniał mi. dziś post Bardzo złych filmów i jest to krwawe złoto:
Chyba po raz pierwszy widzę oficjalny materiał z planu filmowego, w którym producenci, aktorzy i reżyser tłumaczą, czemu film wyszedł im tak chujowo:
https://www.youtube.com/watch?v=SQkygZdZ_Vk
Warto obejrzeć tych 6 minut z hakiem nawet, jeśli w „Hobbita” ma się wyjebane. Bo to swoisty zapis szaleństwa, do jakiego może doprowadzić złe planowanie projektu i głupi upór motywowany chęcią szybkiego zarobku.
Co się okazuje: proces produkcyjny właściwie całej trylogii to był jakiś obłęd. Nagła zmiana reżysera wymogła rozpoczęcie całej preprodukcji od nowa. Studio nie przesunęło żadnych terminów, więc dotychczasowa, półtoraroczna praca musiała zostać wykonana w przeciągu kilku tygodni (dla porównania: przygotowania do „Władcy pierścieni” trwały 3,5 roku).
To oczywiście nie jest możliwe, więc rekwizyty i plany powstawały na bieżąco, mejkapistom odpadały ręce, a Peter Jackson pracował na 21-godzinnych szychtach. 3 godziny snu i znów na plan, na kolejnych 21 godzin nadzorowania WSZYSTKIEGO: od zdjęć do montażu. Teraz już wiadomo, czemu na planie „Hobbita” Jackson przytył kilkadziesiąt kilo i osiwiał.
A najwięcej tłumaczy moment z 4:30, kiedy reżyser, drugi reżyser i asystentka drugiego reżysera przyznają, że kręcąc wielką bitwę wieńczącą trylogię… nie mieli pojęcia, co robią. Naprawdę to mówią: przychodzili na plan nie mając pojęcia, co będą za chwilę kręcić. Producenci zakończyli tę żenadę po dwóch dniach.
W międzyczasie dzieje się wszystko to, o czym wiemy dziś: świąteczny blockbuster oparty na króciutkiej książce rozrasta się najpierw do dwóch, a potem do trzech gigantycznych filmów. Gigantycznych i gównianych, dodajmy.
Tych 6 minut to niesamowity zapis męki, apatii i obłędu. 10/10, polecam bardziej od samego „Hobbita”.
źródło:
https://www.facebook.com/magda.koryntczyk/posts/2102563429763939
#lotr #wladcapierscieni #hobbit #film