Night of the Living Dead…

Night of the Living Dead (1968)

Jako, że Halloween zbliża się wielkimi krokami, a ja jak to ostatnio bywa nie będę miał czasu wtedy napisać czegokolwiek; to dzisiaj specjalne wydanie, w którym nie będzie dwóch, trzech czy też czterech filmów, będzie ich aż jeden! Także przygotujcie sobie herbatkę, czy tam inne napoje wyskokowe i serdecznie zapraszam do lektury.

Zaczynamy z przytupem, bo od jednego z moich ulubionych horrorów. “Nocy żywych trupów” chyba nikomu z was nie muszę przedstawiać. Debiutancki film George A. Romero okrzyknięty jest przez wielu mianem legendy kinematografii i jednym z najważniejszych „kamieni milowych” w historii horroru. Jak do tego doszło, że film posiadający budżet w wysokości 114 tysięcy dolarów stał się ikoną popkultury? Zanim jednak poznamy odpowiedź na to oraz kilka innych pytań chciałbym wam lekko zarysować fabułę tego dzieła.

Akcja filmu rozpoczyna się, gdy dwójka rodzeństwa: Barbra i Johnny (w tych rolach genialna Judith O’Dea oraz Russell Streiner) przyjeżdżają na cmentarz w celu odwiedzenia grobu ich niedawno zmarłej matki. Niestety nasi bohaterowie zostają zaatakowani przez dziwnie wyglądającego mężczyznę. Barbrzę udaje się uciec, jednak jej brat nie ma tyle szczęścia. Zszokowana kobieta znajduję schronienie w opuszczonym domu obok cmentarza, gdzie spotyka czarnoskórego Bena (Duane Jones), małżeństwo z dzieckiem i parę zakochanych. Od tej pory wszyscy będą zmuszeni walczyć o swoje życie z hordą zombiaków.

Jak już zdążyłem wcześniej wspomnieć film wyreżyserował George A. Romero, który w tamtym czasie dopiero zaczynał swoją przygodę w świecie kina. Wydawać by się mogło, że prosty z pozoru obraz, ze względu na mały budżet będzie murowaną klapą, jednak los chciał inaczej. Romero złamał wszystkie dotychczasowe kanwy horroru, między innymi poprzez zakończenie, czy obsadzenie w głównej roli czarnoskórego aktora. Jednak, co ciekawe nie był to wcale pierwszy film o zombie w historii kina, to miano należy się mało znanemu “White Zombie” z 1932 roku stworzonego przez Victora Halperina.

Powiecie pewnie teraz: “no dobra, ale nie jesteśmy tutaj, żebyś nam wtrącał jakieś historyjki o starych filmach, powiedz jak to się ogląda!”. Cóż, przyznam szczerze, jak dla mnie ten film to arcydzieło, nigdy nie powstanie tak samo dobry horror o zombie i raczej nigdy tego zdania nie zmienię. Wszystko tutaj zagrało od muzyki po genialne zdjęcia, które Romero był zmuszony wykonać w odchodzącą wtedy do przysłowiowego “lamusa” techniką czarno-biało, jednak wyszło to filmowi na dobrę, a przy okazji obraz mógł być jeszcze bardziej brutalniejszy (krew to tak naprawdę syrop czekoladowy, który był tańszy od sztucznej krwi, czy innych kepuczy). A skoro już o brutalności mowa, to jak na tamte lata, kiedy kino gore stawiało swoje pierwsze kroki w takich dziełach jak na przykład “Blood Feast” (o którym za niedługo tutaj napiszę, w ramach podsumowania wszystkich horrorów z listy video nasty), to film Romero był jednym najkrwawszych obrazów tamtych lat. Ludzi szokowała lejąca się hektolitrami posoka oraz wszechobecny kanibalizm, co również przyczyniło się do jego sukcesu finansowego. Co do aktorów, to zagrali całkiem nieźle, na tle całej grupy na pewno wyróżnia się Duane Jones, który wykrzesał z siebie maksimum swoich umiejętności i sprawił, że każdy z nas mógł się z nim utożsamić. Z takich ciekawostek to statyści wcielający się w rolę zombiaków otrzymali symbolicznego 1$ za udział w zdjęciach oraz koszulkę.

“Noc żywych trupów” to film ponadczasowy, będący nie tylko cholernie dobrym horrorem, ale także krytyką ówczesnego amerykańskiego społeczeństwa i jego problemów. Czy polecam? To chyba oczywiste, że tak. Nie każdemu może się spodobać, jednych może zachwycić, a u innych co najwyżej wzbudzić uśmiech politowania; jednak trzeba mu oddać, że wywarł on duży wpływa na sposób kręcenia horrorów, jak i filmów w ogóle.

Moja ocena: 10/10
Link do filmweba: https://www.filmweb.pl/Noc.Zywych.Trupow

BTW: Jeśli zastanawiacie się, dlaczego serio nie ma tak często wpisów to po prostu ostatnio trafiają mi się same gówna, więc jeżeli chcecie to mogę od czasu do czasu napisać o jakimś filmie, który stanowczo odradzam albo który mi się po prostu nie spodobał.

Jeśli chcecie więcej, to zapraszam pod tag #nwjaktonazwac .
#horror #film #filmweb #ogladajzwykopem #filmnawieczor #gruparatowaniapoziomu #halloween