Eyes of a Stranger…

Eyes of a Stranger (1981)

Cześć. Jak tam, co tam u was w ten piękny piątkowy wieczór, bo ja przybywam z kolejnym ciekawym horrorem. Dzisiaj będzie coś dla każdego, od miłośników slasherów, przez twórczość Hitchcocka i klasykę włoskiego kina grozy, do tych, którzy szukają solidnego filmu na dzisiejszy wieczór. Zapraszam!

Jane Harris to prezenterka lokalnej telewizji. Jej życie prywatne, oprócz tego, że ma głuchoniemą i niewidomą siostrę, jest całkiem normalne, udana praca, narzeczony, no nie ma do czego się przyczepić. Tymczasem w mieście zaczyna grasować seryjny morderca, skupiający swoją uwagę na młodych kobietach, które wpierw gwałci, a później zabija w brutalny sposób. Nasza bohaterka z dnia, na dzień co raz bardziej angażuje się w swoje prywatne śledztwo, nie wie jednak, że wkrótce to ona stanie się kolejnym celem psychopaty.

„Eyes of a Stranger” to slasher nietuzinkowy, posiadający przemyślaną i starannie zbudowaną fabułę, która nie tylko trzyma w napięciu, ale również hipnotyzuje widza, sprawiając, że nie można się od niego oderwać. Za reżyserię tego dzieła odpowiedzialny był Ken Wiederhorn, który później stworzy takie hity jak chociażby serial „21 Jump Street”, czy drugą część klasycznego już komedio-horroru: „Powrót żywych trupów”. Za efekty specjalne odpowiedzialny był Tom MODERFUCKING Savini (o którym mówiłem nie raz), więc jest grubo. Z tego też powodu film został masowo pocięty w Stanach Zjednoczonych, bo był zbyt brutalny dla normalnych widzów. Czy tak rzeczywiście jest? Oczywiście, że tak Savini jak dla mnie jest gwarantem tego, że efekty specjalne będą na najwyższym poziomie. Czego tu nie ma: od poderżniętych gardeł po strzały w głowę z bliskiej odległości. Także nawet jeżeli fabuła wam nie przypadnie do gustu, to chociaż gore przytrzyma was przy ekranie.

Skoro już o fabule wspomniałem, nie da się odnieść wrażenia dużą inspiracja filmami Hitchcocka, a przede wszystkim na włoskim giallo. Morderca jest tajemniczy, nosi czarne rękawiczki, ale jego tożsamość poznajemy na samym początku. Nie przeszkadza to jednak w oglądaniu, a wręcz przeciwnie, dodaje dodatkowych emocji. Jeżeli miałbym wymienić coś co nie przypadło mi za bardzo do gustu to końcówka, film za szybko się skończył. Według mnie powinien był trwać te 30 minut dłużej co pozwoliłoby na rozwinięcie głównego wątku jeszcze bardziej.

Podsumowując, czy polecam? Oczywiście! „Eyes of a Stranger” to świetny film, który w moim odczuciu jest bardzo niedoceniony i mało znany, a szkoda, bo to serio solidny, dostarczający sporo dobrej zabawy horror. Także jeżeli nie wiecie co robić dziś wieczorem, to lećcie go oglądać.

Moja ocena: 9/10
Link do filmweba: https://www.filmweb.pl/film/Eyes+of+a+Stranger-1981-5495

Jeśli chcecie więcej, to zapraszam pod tag #nwjaktonazwac
#horror #film #filmweb #ogladajzwykopem #filmnawieczor #gruparatowaniapoziomu (no i w pewnym sensie #giallo)